Czerwiec - halibut na spławik oraz paternoster megavega

Ta zaplanowana 2 lata temu wyprawa, miała być dla 5-osobowej załogi. Wojtek, prowodyr całego zamieszania zaprosił: Leszka z synem Grzegorzem z Gdyni oraz kolegę Przemka. Przemek na pół roku przed wyprawą zrezygnował. Nie wie co stracił. Nie szukaliśmy piątej osoby, bowiem Leszek zadecydował, że lecimy w czwórkę. Było kameralnie i cudnie. Pogoda dopisała, rybki również współpracowały.

Wylot mieliśmy z Gdańska liniami WizzAir, podobnie jak w maju. Nocleg w Tromso na tym samym uroczym campingu nad rzeką. Samochód Opel Vivaro wypożyczony od Sebastiana. Kontakt mam dla zainteresowanych, którzy lecą do Tromso i w okolicy mają bazę, do której muszą dojechać z lotniska.
Pierwszy dzień wyjątkowo dobry, jak na pierwszy dzień. Mnóstwo dorsza, takiego do 8 kg. Troszkę wiało max ok 9 m/s, więc nie katowaliśmy się zbyt długo. Wg prognoz pogoda jutro bankowa i tak też było. Grube ryby daleko na otwartej wodzie. Drugiego dnia znowu mnóstwo dorszy ale także 4 kontakty z halibutami. Dwa wyszły do burty łodzi za holowanymi dorszami. Miały "na oko" 170 i 110 cm. Prawdopodobnie ten mniejszy zaatakował puszczonego natychmiast w głębinę Demona. Rzeczywiście 110 cm i...skończył jako pyszne sashimi.
Lokomotywy nie udało się zatrzymać, Wojtek wie dlaczego :)

Na echosondzie Raymarine Axiom, zabranej do testów przez Wojtka, doskonale widać było startującego halibuta do przynęty. Ten cudny sprzęt do echolokacji dał się poznać z doskonałej strony jeszcze wiele razy podczas tej wyprawy. To zupełnie inna klasa niż zestawy montowane na łodziach w bazach wędkarskich. Po tej wyprawie wiem, że warto mieć własny, dobrej klasy sonar na wyprawie. Te zapisy ryb i roślin - bezcenne. Już wiadomo, dlaczego zerwaliśmy tak mało przynęt.

Nie udało się złowić karmazynów, nie mieliśmy ich ulubionej przynęty - filetów małego czarniaka. Dopiero ostatniego dnia trafiliśmy ogromne ławice na górce niedaleko bazy.
Jednak na założone filety z dorsza, wzięły na Leszka zestaw, dwa duże czarniaki pow. 1 m ok. 9,5 kg.
W fiordzie jeszcze nie było makreli ale na znanej górce niedaleko bazy Norwegowie łowili czarniaki, takie ok. 800 g. Pyszne na sashimi i nie tylko. Doskonałe są na przynętę na grubego dorsza oraz halibuta o czym przekonał się Leszek. Najpierw ja złowiłem dużego dorsza na zestaw z 300 g spławikiem i zestawem bocznego troka - paternoster megavega, zakończony przyponem ze swobodnie lewitującym w toni dużym czarniakiem. Później Leszek złowił życiówkę dorsza na killer halibutowy megavega z czarniakiem. Branie halibuta na spławik to coś pięknego, polecam. Niestety spiął się po kilku minutach holu.
To była cudna wyprawa, kameralna i bez spinania się.
Napisałem tę króciutką relację w czasie przerwy w przygotowaniach do wylotu na kolejną wyprawę. 25 lipca zaczynamy w Mikkelvik, a jakże. Niech foto niżej dopowiedzą więcej.....

W Kosakowie zapakowani po dach busem, wyjeżdżamy na lotnisko

To już moja 9 wyprawa samolotem, więc wszystko sprawnie i bez stresu na lotnisku

 W Tromso, w drodze do Mikkelvik, małe zakupy. W XXL koledzy stwierdzili, że trzeba dokupić małe "co nieco"......choć byliśmy zaopatrzeni obficie

Widok na piękny Dafjord tym razem nie powala, niskie chmury i siąpi deszczyk, od jutra poprawa pogody.

 Opatentowany zestaw montażowy na bardzo mocne przyssawki, pozwolił zamocować duży przetwornik do pawęży łodzi a następnie podłączyć do urządzenia Raymarine Axiom. Będziemy mieć podwójne spojrzenie na to co pod łodzią.

 Cały zestaw przetwornika RV-100 zmontowany, zaraz wyruszamy na łódź aby wszystko połączyć z Raymarine Axiom.

Raymarine Axiom plus różowy mikser megavega

Paternoster megavega w całej krasie. To sprytnie ukręcone z drutu, nierdzewne ramię antysplątaniowe do bocznego troka. Bardzo mocny oraz szybki montaż i demontaż. Nie trzeba zbyt wiele tłumaczyć jak to montować na przyponie z huprovki. Na fluorocarbonie i kevlarze też dobrze się trzyma. Górna część przyponu do linki głównej - plecionki. Dół obciążamy dowolnym ciężarkiem, bądź przynętą z główką, w zależności od łowiska, metody czy przynęty. Szybki montaż i dowolną aranżację przynęt umożliwia agrafka spiralna wieńcząca boczne ramię. Przywieszki, gumy zbrojone na lekko, muchy czarniakowe i makrelowe czy przypon z martwą rybą, to tylko kilka z bardzo wielu zastosowań. Im dłuższy przypon, tym więcej ramion paternoster megavega można załozyć. Ilość szt. paternoster na przyponie zależy tylko od jego długości. Jak domyślić się można, zestawy na karmazyny montuję już tylko z zastosowaniem paternoster megavega. Ramiona antysplątaniowe oraz wszelkie kombinacje zestawów, dostępne w sklepiku megavega w 3 rozmiarach (średnica drutu 1, 1,2 oraz najmocniejsze 1,6 mm)

Paternoster megavega z przywieszką - muchą Jacka

Przywieszka na bocznym troku - paternoster megavega. Demon obciąża zestaw. Takie coś skusiło 110-cm halibuta.

Złowiliśmy mnóstwo ryb na tej wyprawie z czego 85% wróciło do wody. Rejestracja ryb od tego roku, pozwala oszacować precyzyjnie połowy. Jakie rybki złowiliśmy? Zdjęcia niech przemówią.

Używajcie haka- gaffa na lince. Sztywna osęka nie jest dobra do lądowania halibuta w łodzi



Drugiego dnia wyprawy taki oto maluch 110 cm. Najpierw miał ochotę na holowanego dorsza. Odpuścił przy burcie, więc posłałem w toń demona megavega z przywieszką...połknął demona 6 m nad dnem, z opadu.

Niektóre halibuciki zjadamy, czasami na surowo. Sashimi jest pyszniutkie. Dzięki Tomaszku za inspirację w marcu

Myślę, że......sashimi smakowało? ;)

Leszek w roli szefa kuchni sprawdził się doskonale. Zaś przygotowane zestawy obiadowe przez jego małżonkę Danusię - Mistrzostwo świata. Kiedy macie mało czasu na przygotowanie obiadu, dobrze jest zabrać do Norwegii zestawy gotowych dań. Szybko będziecie mieć pyszny obiad.

Krzyżacka zupa rybna z wkładką ze świeżego dorsza, to danie nie wymagające nadzwyczajnych umiejętności. Wywar na głowach, cebula z włoszczyzną al'dente z patelni, sporo ostrych przypraw, pomidory i śmietana, wszystko! A jak rozgrzewa!

Rybki czerwcowe c.d.





Pierwszy raz w Norwegii Leszka....życiówka za życiówką. Sej (czarniak 9,5 kg)....były jeszcze 2 podobne.

Tego dnia brały piękne seje....a spodziewaliśmy się karmazynów

Takie seje w Mikkelvik na 100 metrach

Ostatniego dnia takie rybki

Grzesiek, co chwilę ustanawiał nowe PB. Słyszałem, że na Bałtyk to teraz tylko na łososie 

 Mój letni prosiaczek, ale daleko mu do PB.


 Leszek z życiówką dorsza 10,8 kg

 Jeszcze taki pistolet 115 cm, ostatniego dnia na różową gumę.


Zadumany Wojciech, kończy się wyprawa....




 Pokiereszowany zębami różowy mikser megavega, to jasny dowód, co lubią rybki

Nic dziwnego, że dorsze i halibuty uwielbiają różowe miksery i 32-centymetrowe Herringi Brudny Harry megavega

Taką łódź wędkarską też spotkaliśmy w Skagoysund, niedaleko bazy Mikkelvik

Ostatni rejs, ostatnie foto w fiordzie i pora pakować sprzęt. Następna wyprawa już wkrótce - 25 lipca lecimy do Tromso i dalej do...Mikkelvik oczywiście. Śledźcie nas na facebooku. Ekipa zacna, 15 osób, 4 łodzie...będzie się działo.

Czyszczenie, płukanie i pakowanie sprzętu. Bieżąca słodka woda usunie solankę z kołowrotków, wędek i przynęt 

Jeszcze ostatnie foto w marinie na tle "falochronu"... 

...,armady łodzi Kaasboll 740 HT i w drogę na lotnisko. To zaledwie 83 km.

Po krótkiej i sprawnej odprawie na lotnisku w Tromso, można jeszcze napić się kawy przed lotem.

Serdecznie dziękuję Wojtkowi za zaufanie i powierzenie mi przewodnictwa na tej wyprawie. 
Leszku, dziękuję Twojej żonie, Pani Danucie za przygotowanie dla naszej załogi pysznych dań na kilka obiadów. Było zdrowo i domowo! 
Grzegorzu i Wojtku, Wasze zdjęcia i filmy - bezcenne!
Sebastianie, dzięki za użyczenie auta - Polecam się!
O atmosferze nie mnie się wypowiadać...mecze również oglądaliśmy, jak na Mundial przystało.
Dziękuję!

Ahoy przygodo!









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz