2019 rok - ach co to był za sezon!

Miało być 8 wypraw w 2019 roku w klubie megavega. Po sezonie  2018 i aż 9 wyprawach, mój kręgosłup przypomniał, że w sierpniu 2019 roku stuknie 60-ka. Oczywiście, kiedy ma się pasję, wiek jest tylko liczbą...a jednak. W 2019 roku, zdrowie pozwoliło mi na udział tylko w 5 wyprawach do Norwegii. Jeszcze niedawno, 9-listopada, Darek zaprosił na szczupaki zaś 5 grudnia, wszystko dobrze się ułożyło w pogodzie i zapolowaliśmy z Szymonem Szymańskim rejs na łososie. Podsumujmy więc 2019 rok. Dużo się działo, dlatego mam nadzieję, że fotorelacja z krótkimi komentarzami pod zdjęciami, Was nie będzie nudna. Będzie o przygodach, metodach, złowionych okazach, przynętach i nowościach na sezon 2020. Zapraszam do lektury.

Pierwsza wyprawa - Luty 2019 - Pociągiem na ryby

Z 32 wypraw w ciągu ostatnich 10 lat, jeszcze tylko w miesiącu styczniu nie wędkowałem w Norwegii w morzu.
Plan był taki, aby sprawdzić czy już w lutym, w rejonie Bodo pojawiają się skrei. Nowe miejsce i nowe wyzwanie. Miał być archipelag Fleinvaer, jednak ośrodek nie był jeszcze gotowy. Aby jednak nie rezygnować z planów i testów, zarezerwowałem obok Fleinvaer, znaną bazę Arnoy Brygge. Managerka oraz właściciel okazali się życzliwyymi gospodarzami i przyjęli nas bardzo serdecznie. Jeszcze nie było bezpośrednich lotów z Gdańska do Bodo. Dlatego wybraliśmy podróż samolotem Gdańsk - Trondheim a dalej pociągiem 9 godzin do Bodo. Ciekawe doświadczenie. Załoga to: Remko, Ragnar Lo, Tomek "Pieczarka" i ja.
Wcześniej warto wspomnieć o wydarzeniu, rozpoczynającym sezon wędkarski. Na początku lutego w Poznaniu odbyły się targi "Rybomania". To zawsze okazja do spotkań z kolegami oraz przeglądu nowości sprzętowych...

 Na Rybomanii tłumy....

 Spotkanie z kolegami - BEZCENNE



Jeszcze "ciepłe" multiplikatory Maxel z polskiej dystrybucji i 5-letnią gwarancją. Będzie co testować. od prawej: Transformer, Sealion i Hybrid. Lekkie, mocne, po prostu doskonałe do Norwegii. 

Po targach czas na przygotowanie sprawdzonego zestawu przynęt...


 ....oraz szczególnie oczekiwanej nowości, pilkerów banan klasyczny, zbrojony metodą megavega.

 Wklejone naprzemiennie magnesy, doskonale trzymają kotwicę.

Oczekuję mniej zaczepów, lepszej pracy horyzontalnej i mniej spadów ryb.

Sprawdziły się w lutym a zwłaszcza w marcu, w Mikkelvik na skrei.

18-lutego, czas na lot do Trondheim, Załoga w komplecie na lotnisku w Gdańsku, na krótko przed odprawą.
Z Trondheim do Bodo, mieliśmy tylko możliwość dotarcia pociągiem.

Do Bodo pociąg dociera punktualnie. Teraz tylko sprzęt na wózki i 450 m na przystań szybkich promów pasażerskich na wyspę Sorarnoy


 Niewielkie Bodo to wielki plac budowy, zwłaszcza hoteli. Slalomem pomiędzy rusztowaniami i po odśnieżonych chodnikach nie było problemu z dotarciem na przystań promową.


 W oczekiwaniu na rejs do Sorarnoy, Tomek "Pieczarka" nie odpuścił nawet spinningowania za dorszami przy kei promowej.

Arnoy Brygge zmodernizowano. Powstała nowa keja, restauracja oraz 2 okazałe apartamenty z widokiem na Sandhornoy. Nasze wędkarskie brygge przytulne i funkcjonalne.

A w rorbu, nasz "Ochmistrz" Remko zawsze na wysokości zadania. Smacznie i zdrowo!

Do wybornej kolacji, można napić się odrobinę winka

Remka łosoś w cieście francuskim - DELICJA!

Pora na pierwszy rejs w lutym

Jest zimno, no i co z tego? 







A kiedy nie można wyjść w morze, kiedy wieje wiatr i sypie śnieg, można zwiedzać stare fortyfikacje na Nord-Arnoy, niedaleko bazy.

 Podczas okupacji Norwegii, ten bunkier zajmowała niemiecka załoga kontrolująca ruch statków do Bodo


Nasi tu byli ;)


Potężna armata dalekiego zasięgu, nawet ma sprawne mechanizmy...


Instrukcje przetrwały do dziś

 Magiczny widok na Sandhornoy




Wędki...


...ze względu na niskie temperatury, po każdym rejsie zabieraliśmy do rorbu 

Kolekcje uszkodzonych śrub, w przejściu na keję zawsze przypominają o ostrożności i  uważnym pływaniu

Banan z uzbrojeniem megavega zawsze niezawodny w trudnych sytuacjach. Niestety podczas tej wyprawy nie było nam dane złowić okazowych ryb. 3 sztormowe dni oraz rybki nie żerujące zbyt dobrze, to podsumowanie lutowej wyprawy.

Na terenie ośrodka Arnoy Brygge jest dystrybutor paliwa. Płaci się kartą a później kanistry na wózku zawozi się na niedaleką keję. To najlepsze rozwiązanie.

 Sala tradycji w Arnoy Brygge - na ścianie uwieczniono łowców największych halibutów. Za nami na ścianie, na zdjęciach na pierwszym miejscu Mariusz Lubkiewicz i jego rekord z 2010 roku - 195-kilogramowa flądra. Tutaj więcej o wyczynie Mariusza.

 W Arnoy Brygge jest okazała restauracja. Odbywają się tam często konferencje, koncerty muzyczne oraz degustacje owoców morza


 Jeszcze tylko selfie na przystani i można pakować sprzęt na prom do Bodo.

 Jakby co, to znamy już skrót z kei promowej w Bodo na dworzec kolejowy


 Restauracja z dobrym piwem jest tuż obok kei...pilkery 600 i 1000 gramów, kupione w sklepie obok,  to na marcowe skrei w Mikkelvik


W pociągach norweskich jest sporo miejsca na bagaże. Kiedy pociągiem, z 20-minutowym opóźnieniem dojechaliśmy do Trondheim, prawie spóźniliśmy się na samolot do Gdańska. Mimo ciekawych krajobrazów, odradzam podróż pociągiem na ryby. Na szczęście od lata 2019 roku, Wizzair uruchomił bezpośrednie loty z Gdańska do Bodo. W marcu 2020 lecimy tak właśnie na skrei. Od czerwca 2020, bezpośrednie loty do Bodą będą aż 3 razy w tygodniu.


Marcowe skrei w Mikkelvik - 5-16 marca 2019

To była już trzecia wyprawa na skrei do Mikkelvik. Najdłuższy turnus z moich 32 wypraw do Norwegii. 10 wędkarskich dni to asekuracja na ew sztormowej pogody. W poprzednich latach było w marcu różnie. W 2017 roku sztormowo, ale ryb mnóstwo. Rok później pogoda cudna, ryb ogrom...ale w sieciach rybaków. Pierwszego tygodnia złowiliśmy zaledwie 7 skrei. W b.r. kapitalne łowienie. Z zaplanowanych 10 dni, zaledwie dwa wystarczyły, aby nałowić się do bólu rąk. Jeszcze czegoś takiego nie przeżyłem. Każdy z naszej załogi pobił swoje PB dorsza skrei.

Kiedy Manfred  i Andreas wrócili we wtorek z morza, Daniel i ja byliśmy jeszcze w samolocie, gdzieś nad Szwecją. 

Planowo wylądowaliśmy w zasypanym śniegiem Tromso.

 Mikkelvik też zasypane

 Następnego dnia wychodzimy w morze


 Jest zimno, ale dajemy radę




Nasycenie plecionki smarem PTFE, ułatwia odmarzanie i zapobiega nasiąkaniu wodą

Po każdym rejsie sprzęt zabieraliśmy do ciepłego pomieszczenia, aby spłukać słodką wodą kołowrotki oraz przynęty.

 Kiedy warunki pozwoliły wyjść w morze, Rybki współpracowały, jednak trzeba było je znaleźć. 



Andreas z 26-kilogramowym skrei. To największa ryba tej marcowej wyprawy

 Czasami było bardzo słonecznie i pogodnie ale mroźno


Dwukrotnie przedzieraliśmy się przez kry zamarzającego fiordu







Nasze klubowe wyprawy, zawsze charakteryzują się prostymi ale smacznymi daniami ze świeżych ryb.


Tatar ze skrei to smaczne i pożywne danie.

Degustacja świeżego skrei w zupie - też tak robicie?


Talerz gorącej, pożywnej zupy rybnej - BEZCENNE 


Dorsz zapiekany w warzywach, to proste i smaczne danie 


Dorsz zapiekany w porach, to specjalność Daniela.


Andreas jest także myśliwym. Udziec z upolowanego w Niemczech muflona, spędził w piekarniku 3 godziny



 
Z lodem do drinków nie było problemu...

 Ze schłodzeniem i przechowaniem dużego garnka zupy również


 Zwłaszcza, że śniegu dosypywało codziennie...

...coraz więcej. Skoda użyczona przez Sebastiana, już prawie zasypana ...

...wejście do domku również

Najważniejsze, że ryby okazowe brały i to podczas każdego rejsu

Tym razem "Many" złowił rybę rejsu, 24 kg szczęścia na banana megavega

3 dryfy, 3 godziny łowienia i powrót do bazy


Zabierajcie proszę zestawy na flądry. Wokół ośrodków, na płyciznach są gdzieś zapewne flądry. Wystarczy zapytać gospodarza. W Mikkelvik znam dwie cudne miejscówki, niedaleko ośrodka. Na wietrzną pogodę, jak znalazł, odpowiednie zajęcie w osłoniętej zatoce





Sashimi z flądry... tylko sos Kikkomann, imbir i wasabi oraz świeże plasterki ryby, smakuje wybornie

 Kolejny dzień daleko na otwartej wodzie. Spiralnie zbrojona wędka X-Zoga 18 kg, miała dużo pracy



 Od 4-go dnia wyprawy, wszystkie ryby uwalniamy....po wcześniejszych 2 rejsach mamy dość filetów (zgodnie z limitem 20 kg/os.) przygotowanych do zabrania do kraju


Zwróćcie proszę uwagę, jak zapięty jest skrei i gdzie znajduje się pilker. Oto cała tajemnica łowności pilkerów-bananów, uzbrojonych metodą megavega.


 Oliver i Katja, gospogarze Mikkelvik, bardzo zadowoleni z udanego rozpoczęcia, już czwartego sezonu, w najlepszej na północy Norwegii - bazie wędkarskiej Mikkelvik Brygge.

 Zapytacie jak głęboko łowiliśmy skrei? Najczęściej ryby brały na głębokości ok 100-metrów, tuż nad dnem...


 Jednak takiego zapisu sonaru na 130 metrach, ponad 200-metrową głębiną nie wolno lekceważyć. Jeżeli w toni jest ławica drobnicy - mogą być również "bandyci"!

Jeszcze tylko uzupełnienie paliwa, klar na łodzi i pakowanie na lot powrotny do Gdańska.

14 marca w Mikkelvik rozpoczęły się zawody o Pierwszy Puchar Skrei. Michael Eisele prezentuje nagrody dla zwycięzców.

Zwycięzca zawodów był z Węgier. Pływał na łodzi z Andreasem jako przewodnikiem.

Oto killery na skrei: Miksery, Demony i banany zbrojone metodą megavega z magnesami

Banany klasyczne megavega, sprawdziły się znakomicie.


W marcu 2020 zmieniamy miejsce połowu skrei. Chcemy zapolować na Lofotach. Będziemy w Ballstad w ośrodku Hemmingodden. Tak wyglądała mapa ruchu kutrów rybackich 8 marca 2019 roku w tamtych okolicach. Czy tylko rybacy mogą tam złowić skrei? Prawdopodobnie przekonamy się już za niecałe 3 miesiące.



Kameralnie - 19-26 lipca 2019


Wyjazd z żoną na ryby? A dlaczego nie!
Tadek z Jarkiem, zadowoleni z koleżeńskiej wyprawy w lipcu 2016 roku do sąsiedniego Dyrsfjordu, zapragnęli odwiedzić daleką północ ponownie w lipcu 2019. Trzy lata temu, Mikkelvik był jeszcze w budowie. Ela i Sylwia odbyły jeden rejs na otwartą wodę, łowiąc również ryby! Spacery po pięknej okolicy Mikkelvik to wartość dodana.
Lot tym razem był z Warszawy liniami Norwegian z przesiadką w Tromso.

Kilka chwil na zwiedzanie Tromso i bez pośpiechu do Mikkelvik

W połowie lipca, na tej szerokości geograficznej, o północy słońce jest cały czas nad horyzontem






Cisza w marinie w Mikkelvik Brygge przed pierwszym rejsem


Rankiem, przy dobrych warunkach wychodzimy w morze na pierwszy rejs. Panie popłynęły z nami

Sylwia z okazałym dorszem

Następnego dnia zamontowałem prototypowe rozwiązanie mocowania przetwornika do pawęży łodzi Kaasboll 760 HT. Zarówno mocna przyssawka jak i drewniane elementy przyszłej konstrukcji sprawdziły się doskonale. Jesienią będą z profili aluminiowych

Raymarine AXIOM PRO 9" doskonale sprawdza się na morzu


Pierwszy dryf i pierwszy halibut...

....Jarek łowi swojego pierwszego wymiarowego halibuta


Mija kilkanaście minut i Tadeusz złowił okazałą flądrę



Mój wymiarowy maluch skusił się na czarniaka pod spławikiem




Steki ze świeżego dorsza z zazikami, to szybkie i smaczne danie




Imbir do sashimi najlepiej drobno pokroić bardzo ostrym nożem.


Z halibuta zabranego na sashimi, Ela ułożyła apetycznie wyglądającą kompozycję


Takie krajobrazy na spacerze wokół ośrodka Mikkevik Brygge



Spotkany w Mikkelvik Martin Prochnow to przewodnik wędkarski i gospodarz ośrodka na wyspie Rugia. Okazało się, że jego załoga podczas 5-dniowego turnusu złowiła 33 halibuty na....spinning!


Ostatni rejs Jarka i Sylwii za wyspę Rebbenesoya w okolicę pięknej koralowej plaży. Tak, tak! W Norwegii na dalekiej północy są plaże. Troszkę inne niż u nas, ale także piękne!





Z nową załogą - 18-25 września 2019

Zaraz po powrocie z lipcowej wyprawy, zacząłem intensywne przygotowania do wyprawy wrześniowej. Szczególnie sprzętowo musiałem obficie wyposażyć ekipę, gdyż dla 8 wędkarzy z 10-osobowej załogi, był to pierwszy raz w Norwegii.

Nowy patent do zbrojenia czarniaka pod spławikiem sprawdził się świetnie!

Te mięsiste ogromne twistery, skusiły już kilka halibutów w sezonie 2019

Ulubiony kolor halubutów

Te kolorki bardzo lubią halinki

We wrześniu w boju przetestujemy aż 3 multiplikatory od Maxela. Na tę wyprawę po 1 modelu z każdej serii: Transformer, Sealion i Hybrid

Hybryda jest mały (tylko 378 g), ale posiada aż 13 kg hamulec!

Transformer F30CHL, Sealion OSL05DH-L, Hybrid HY 20CL. Wszystkie na lewą rękę. Są też multiplikatory Maxel dla osób kręcących prawą ręką. Można już zamówić ;)

Ten zestaw zaspokoi apetyty najbardziej wybrednych rybek


Załoga Jarka z Łodzi spotkała się z nami na parkingu, przed oceanarium POLARIA w Tromso.


Jak to powiadają? Szczęście początkującego! Jarek na pierwszym rejsie zapina halibuta.


Wiesiu nie pozostawia żadnych wątpliwości, że duże twistery są skuteczne na halibuty. Pierwszy rejs w Norwegii i pierwsza królewska flądra


Pierwszy rejs, załoga pierwszy raz w Norwegii i od razu 4 halibuty! Okaz Staszka to 44 kg szczęścia.


Kolejny dzień, tym razem mi dopisało szczęście na początku rejsu. Znowu na spławik!

Warunki na offshore trudniejsze, dlatego spłynęliśmy w archipelag, bliżej wysp. Tym razem Lukasz łowi 22-kilową flądrę. Guma killer niżej ;)



Tom Jam, znakomita tajska zupa rybna w wydaniu Jarka.


Omułki w białym winie również doskonałe. Nie mam tylko zdjęcia ceviche z halibuta. Ale zapewniam, że to doskonałe danie. Zarówno z halibuta jak i z dorsza. Dziękuję Jarku za kulinarne inspiracje



Tęcza wróżyła dobry następny dzień... 

Był doskonały!

Wiesiu i ja wróciliśmy do Gdańska samolotem. Pozostała część załogi, przez Finlandię, Estonię, Łotwę oraz Litwę wrócili dwoma samochodami. W drodze podziwiali CUDA skandynawskiej jesieni.




W październiku dobrze biorą halibuty - 15-22.10.2019



Delalande w kolorze PINK - doskonałe! Wojtek Ty wiesz dlaczego :)

Nasze dzieło, agrafki spiralne megavega - 50 kg!

Nowy sposób zbrojenia czarniaka, zarówno pod spławik jak i do łowienia "z ręki"
Dla nowych wędkarzy, pierwszy zestaw z instrukcją zbrojenia na kartonowej rybce

Taki zestaw - niezbędnik jesienny

Aluminiowe profile do zestawu Raymarine AXIOM PRO 9", idealnie spasowane na łódź Kaasbill 760 HT

Tym razem przetwornik trzymany będzie siłą 130 kg aż 3 przyssawek!

Nowa osęka megavega. Oj, sprawdziła się już w Norwegii wielokrotnie, będzie powszechnie dostępna w sezonie 2020 w nowym sklepiku.

Zabezpieczona osłonką przed skaleczeniem siebie, a linka zapobiega wyrwaniu z ręki i utonięciu osęki.

15 października, Tromso wieczorem podczas podchodzenia do lądowania


Ulubiona i najbardziej łowna przynęta Grzegorza...bolało trochę, kiedy zerwał na zaczepie na dzień przed zakończeniem wyprawy. Będzie dostępna w ofercie na 2020

Pierwszy norweski halibut Grzegorza...

...a to pierwsza wymiarowa królewska flądra Wojtka...i nie ostatnia na tej wyprawie

Dorszy było pod dostatkiem




...i to na każdym rejsie w morze. Archipelag w okolicach Mikkelvik darzy rybkami


Mnie czasami też coś skubnęło



Sól wody morskiej niszczy sprzęt, dlatego czasami warto zabrać wędki pod prysznic z ciepłą, słodką wodą. Multiplikatory Maxel pracowały doskonale.


A jesień była piękna tego roku w Mikkelvik


Czasami tylko Wojtek ogrywał nas w szachy...Sebastian okazał się twardym przeciwnikiem, ale poległ


Filetowanie małego halibuta na sashimi lub ceviche to przyjemność i nagroda w postaci smacznej degustacji


Ostatni dzień wyprawy chcieliśmy zakończyć na otwartej wodzie. Niestety warunki po silnym wietrze z poprzedniego dnia, nie pozwoliły łowić na offshore. Spłynęliśmy do fiordu. W znanym halibutowym miejscu, miałem branie na swobodnie dryfującego Jerky. Ryba niestety zerwała plecionkę po splątaniu się wędek. Rejs zbliżał się ku końcowi. Jeszcze tylko jeden dryf i do bazy.... 



Tak tylko niechcący i bez entuzjazmu Wojtka, wypuściłem drona aby ostatniego dnia wyprawy, z lotu ptaka pożegnać sezon 2019 roku w Norwegii. To niesamowite szczęście móc uchwycić okiem kamery moment brania halibuta....co to się działo, zobaczcie na filmie...


124,5 cm/22 kg szczęścia Wojtka

Oczywiście zostaliśmy jeszcze trochę na wodzie mimo wieczorowej pory. Niestety tylko malca-dorsza, wielkości przynęty udało się złowić. 32-ga wyprawa do Norwegii a siedemnasta do Mikkelvik....zakończona szczęśliwie.

Killery! Halibuty uwielbiają duże twistery i rippery w jaskrawych, różowych i pomarańczowych kolorach. Dorsze zresztą też!

Jeszcze tylko porządek na łodzi oraz ze sprzętem i można pakować się na jutrzejszy lot powrotny do Gdańska




Wszystko ma swoje miejsce i wszystko jest potrzebne. Ten bagaż zostaje w Mikkelvik do następnej wyprawy do czerwca 2020.

Szczupaki i kawior z Konina

30 lat temu złowiłem swojego ostatniego szczupaka, w dodatku na żywca. Miał zaledwie 3 kg. Od 3 lat, kiedy poznałem na norweskiej wyprawie Darka, zapraszał mnie na szczupaki. 9 listopada wreszcie udało się nam spotkać na jego "tajnym" łowisku. Pogoda podobno nie była odpowiednia. Jednak rady Tomaszka ze Szwecji dały efekty. 6 szczupaków w przedziale 72-78 cm na małe gumki SG Cannibal i Westin - mnóstwo radości.
Darek złowił 88-centymetrowego a podobno w łowisku są ponad metrowe! Już nie mogę doczekać się maja.







Kawior podarowany przez właściciela Gospodarstwa Rybackiego w Gosławicach dopełni powitanie nowego 2020 roku. Jak wszystko dobrze się ułoży to będzie niesamowity rok. Zaplanowane tylko 3 wyprawy w przyszłym roku, ale za to z jakimi nadziejami!

Spontanicznie na Hel na łososie

Nie przypuszczałem, że koledzy zaplanują wyprawę na trolling na łososiami. Artur z Arkiem w pełnej gotowości zameldowali się 5 grudnia o świcie na kei w porcie Hel. Łodzią DETOX z przewodnikiem Szymonem Szymańskim, wypłynęliśmy ok 20 km na wschód od portu. Po 10 godzinach trollingu złowiliśmy 2 piękne srebrne łososie.


Artur spełniony, w październiku 2020 będziemy razem polowali za halinkami w Mikkelvik

Nie wiem dlaczego, ale te podwójne ogony twisterów nie dają mi spokoju. Coś czuję, że skuszą niejedną halinkę w 2020 roku. Pamiętajcie! Wiara w przynętę, czyni cuda!

W styczniu uruchamiamy również nasz klubowy sklepik internetowy w nowej odsłonie. Szukajcie informacji tutaj oraz na moim profilu Facebooku.

Z najlepszymi życzeniami na Święta oraz sezon 2020!
Dziękuję wszystkim kolegom z którymi przyszło mi spędzić czas w sezonie 2019 na rybach - Andrzej megavega.pl





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz